sobota, 16 marca 2024

„Nie wiedziałem, że w tej piosence użyli tamburynu”

Marketingowcy potrafią obiecać klientom wszystko. A że te obietnice często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością? Sajfer powiedział w matriksie, że ignorancja jest błogością. Najważniejsze, że dobrze się sprzedaje.

Był kiedyś wątek na pewnym forum, gdzie pisano o tym, co można usłyszeć na hajendowym sprzęcie. Ktoś podał za przykład jakiś detal w piosence, a ktoś inny napisał, że to słychać nawet z pliku mp3 na całkiem zwykłym zestawie.

Ciekawe, że marketingowcy poprzestali tylko na samym sloganie. Jakiż problem napisać, że ten tamburyn można usłyszeć na naszym magicznym sprzęcie w piosence wykonawcy X zatytułowanej Y? Wtedy wszyscy ściągnęliby sobie pliki z tą piosenką, kupili CD lub winyle, posłuchali, że nie ma tamburynu, potem poszli do salonu posłuchać na zaczarowanych głośnikach, usłyszeli tamburyn, a w końcu nabyliby te głośniki drogą kupna i cieszyli się magicznym dźwiękiem o zwiększonej szczegółowości.

Jest kilka prostych sposobów, żeby usłyszeć coś więcej. Np. zdjąć kolumny z szafy i ustawić na wprost słuchacza. Wyciągnąć kolumny z narożnika. Zdjąć trochę basu regulatorem barwy. Usiąść trochę bliżej głośników. Ewentualnie też zrobić adaptację akustyki.

Najprostszy sposób, żeby usłyszeć coś więcej to skupić się na muzyce słuchając w ciszy, a więc nie w samochodzie.

Ale nie ma takiej opcji, żeby sprzęt ujawnił w nagraniu jakiś detal, którego nie odtwarza inny.

piątek, 16 lutego 2024

Czyste i nieuszkodzone głośniki grają najlepiej

Na pewnym forum ktoś zadał pytanie, które kolumny są lepsze niż te na zalinkowanym filmie. Oczywiście link do filmu jest w poście na tamtym forum, a nie tu. I o tym filmie będzie kilka słów.

Czy kolumny są dobre, czy nie można się przekonać wykonując wymagane testy. Ale nie da się nic przetestować pukając i stukając w obudowę i w membrany głośników. Takie "organoleptyczne testowanie" sprzętu audio nie może dać żadnych miarodajnych wyników.

Materiał użyty do wykonania obudowy może wyglądać marnie, ale jego właściwości nie muszą być tak beznadziejne jak wygląd. Wręcz przeciwnie, taki nędznie wyglądający materiał świetnie się nadaje na obudowy, gdyż ma bardzo dobre właściwości pod względem tłumienia drgań. Jeśli znany producent tego używa, to dlatego, że takie płyty się nadają, a przede wszystkim producent wie, co robi. I nie kieruje się reakcją na pukanie w skrzynie.

Z kolei materiały na membrany i technologia ich wykonania są wybrane na podstawie wielu testów, o obliczeniach nawet nie wspominając. Przeciwstawianie pracy zespołu specjalistów w sporej kompanii opukiwaniu paznokciem przez autora filmiku na YT nie ma sensu.

Cewka z cienkiego drutu na rdzeniu wcale nie musi być gorsza od powietrznej z grubego drutu. Już kiedyś o tym pisałem, ale obliczenie pewnej zwrotnicy zajęło coś tydzień pracy superkomputera. Akurat zwrotnica w tych konkretnych kolumnach nie jest tak skomplikowana i nie trzeba było aż tyle mocy obliczeniowej do jej zaprojektowania, ale na pewno nie pominięto żadnego aspektu. No i na obliczeniach nie poprzestano. A te cewki na rdzeniu też dobrano świadomie i na podstawie obliczeń. I nie tylko według tego, co policzył księgowy.

Ja naprawdę nie mam nic przeciwko autorowi filmu. Jednak trzeba mieć trochę dystansu. I jednocześnie szacunku do producenta. Ma on zespół specjalistów, sprzęt, oprogramowanie itd. itp. Już zupełnie pomijam tu fakt, że za tymi membranami z lnu stał prawdziwy pasjonat, człowiek pochłonięty tematem.

Z tymi filmami trzeba ostrożnie. Przykład z innego poletka. Ktoś chciał sprawdzić prędkość maksymalną jakiegoś samochodu. I nie sprawdził, bo rura wydechowa była zatkana.

Miejmy więc trochę dystansu do amatorskich filmów i z drugiej strony szacunek i zaufanie do producenta. Naturalnie producenci są różni, ale tacy jak w tym filmie o tej kolumnie głośnikowej są raczej godni zaufania.

I na koniec jeszcze uwaga: głośników nie powinno się nawet dotykać palcami, nie wspominając o pukaniu i stukaniu czy jakimś naciskaniu. Palce są zazwyczaj brudne i zostawiają ślady, a poza tym głośnik można łatwo uszkodzić. Głośnik jest zaprojektowany do przetwarzania sygnału, ala nie do kontaktu z paluchami.

A pomijając wszystko inne, to takie czyste i w idealnym stanie głośniki uda się sprzedać szybciej i za lepszą cenę.

PS. O samochodzie można się dowiedzieć całkiem sporo obserwując jego części składowe i nawet można sprawdzić ich stan palcem czy paznokciem. Elementy mechaniczne w aucie działają w sposób "widoczny". Żeby coś zobaczyć, trzeba to rozmontować, ale co za różnica? Z kolumnami, przetwornikami czy zwrotnicami jest inaczej. Tu działanie jest "niewidoczne" dla palców i paznokci. Tu bez specjalistycznego sprzętu, chociażby mikrofonu pomiarowego, nic się nie uda sprawdzić. Co gorsza czasem potrzebna jest komora bezechowa, żeby zbadać wszystko dokładnie. Organoleptyczne sprawdzenie kolumn prowadzi donikąd i jest mylące. Nawet tak prosta, wydawać by się mogło, rzecz czy cewka ociera o magnes, nie da się sprawdzić naciskając na membranę palcem. Ten nacisk będzie asymetryczny i już z racji tego może coś o siebie ocierać, bo cały układ będzie się przesuwał krzywo. Palcami to się dobrze naciska przyciski na pilocie. W odniesieniu do sprzętu jest tak, że jak nie ma specjalistycznych narzędzi, to nie ma testu. A usłyszeć też jest trudno, bo albo się słyszy to, co się chce usłyszeć, albo to, co ktoś zasugerował. Audio jest proste, ale jednak nie taki proste, jak by się wydawało.

czwartek, 11 stycznia 2024

Adaptacja akustyki pomieszczenia odsłuchowego w praktyce cz.2

Adaptacja akustyki pomieszczenia odsłuchowego ma pewne odniesienia do kolumn głośnikowych. Oczywiście nie dosłownie.

Kolumna głośnikowa jest wyposażona zazwyczaj w dwa przetworniki. Istotne są ich wymiary. Głośnik wysokotonowy ma dość małą powierzchnię w stosunku do nisko-średniotonowego. Podobnie do wytłumienia średnich, a zwłaszcza wysokich częstotliwości, potrzeba niewielkiej ilości materiału dźwiękochłonnego, chociaż tu wchodzi w grę także objętość. Natomiast przy niskich częstotliwościach tego materiału potrzeba już naprawdę dużo.

Niestety mamy do dyspozycji materiały, które nie odpowiadają potrzebom. Problem staje się widoczny po tym, jak się spojrzy na wykres pokazujący współczynnik pochłaniania dla porowatego materiału dźwiękochłonnego.

Rys .1.

Okazuje się, że ma on właściwości w pewnym sensie zupełnie odwrotne do wymaganych. Mianowicie średnie i wysokie częstotliwości są tłumione bardzo dobrze, natomiast niskie słabiej lub praktycznie wcale.

Użycie takiej ilości materiału dźwiękochłonnego, która jest potrzebna do wytłumienia modów w niskich częstotliwościach spowoduje, że częstotliwości średnie i zwłaszcza wysokie, będą wytłumione zbyt mocno. Zastosowanie takiego materiału jak na rysunku dodatkowo nie zmieni wiele lub prawie nic poniżej 50 Hz. Dalego stosuje się montaż paneli w pewnej odległości od ścian, jak na rysunku poniżej.

Rys. 2.

Rysunki pokazują współczynniki tłumienia dla płyt o grubości 100 mm  bez odstępu i z odstępem 100 mm. Narzędzie do modelowania właściwości absorberów wykonanych z materiału porowatego znajduje się na stronie amcoustics.com.

Na rys. 2. tłumienie dla 50 Hz jest sporo większe, jednak i tak nie jest to wartość imponująca. Można powiedzieć, że wykorzystanie ustrojów akustycznych o właściwościach szerokopasmowych, czyli dokładnie takich, jak na rysunkach, nie pozwala na wykonanie dobrze działającej adaptacji akustycznej. Rozwiązaniem tego problemu jest użycie dwóch rodzajów, a nawet trzech, ustrojów akustycznych. Są one wymodelowane na rys. 3. Kalkulator znajduje się na stronie amcoustics.com.


Rys. 3. pokazuje modele ustrojów akustycznych, z których dwa można uznać za pułapki basowe i są to wykresy 1 i 2. Natomiast wykresy 2 i 3 przedstawiają właściwości ustrojów, które pochłaniają dodatkowo pewien zakres tonów średnich. Tego typu ustroje powstają przez dodanie do absorbera szerokopasmowego płyty z otworami lub szczelinami.

Ustroje o właściwościach podobnych do tych na rys. 3. są produkowane przez różnych wytwórców, jednak różnią się od nich tym, że pochłaniają więcej średnich tonów. Czytelnik, który spróbuje samodzielnie wymodelować takie ustroje jak na powyższym rysunku zauważy, że otwory, względnie szczeliny, stanowią bardzo małą powierzchnię płyty. Ustroje dostępne w handlu zazwyczaj mają otwory lub szczeliny zajmujące większą powierzchnię. Naprawdę wartościowe są pułapki basowe, kiedy powierzchnia otworów albo szczelin to około dwa procent powierzchni.

Wobec tego nasuwa się druga analogia adaptacji akustycznej do kolumny głośnikowej. Wykonując adaptację należy określić w jaki sposób podzielić pasmo dla tłumienia przez ustroje szerokopasmowe i pułapki basowe. Poza tym ważne jest użycie odpowiedniej ilości ustrojów obu typów.

W kolumnach głośnikowych zwrotnica dzieli pasmo pomiędzy przetworniki w określony sposób. Natomiast w adaptacji akustycznej trzeba wymodelować takie właściwości pułapek basowych, uwzględniając właściwości absorberów, aby współczynnik pochłaniania w całym zakresie wypadł jak najbardziej równo. Dokładnie tak samo jak przy zwrotnicy w adaptacji ważny jest zakres przejściowy, kiedy działają jeszcze pułapki basowe i zaczynają już działać absorbery szerokopasmowe.

Jednak nawet dopasowanie pułapek basowych do ustrojów szerokopasmowych nie gwarantuje pełnego sukcesu, bo w grę wchodzi samo pomieszczenie oraz to, co w nim się znajduje. Może być tak, że pewien zakres trzeba stłumić słabiej.

Wykonując adaptację akustyki trzeba mieć na uwadze przede wszystkim to, że charakterystykę można w jakimś stopniu poprawić przez EQ, ale niewłaściwego i nierównego czasu wygasania odbić się nie da skorygować w inny sposób niż przerabiając samą adaptację.

cz. 3 z 3

niedziela, 7 stycznia 2024

Adaptacja akustyki pomieszczenia odsłuchowego w praktyce

Przykład pierwszy.

Rys. 1.

Rys. 2.

Rys. 1. pokazuje to, co się nie zmieściło na kolejnym. Zielona linia to pomiar zupełnie pustego pomieszczenia. Rys. 2. to seria pomiarów RT60 (faktycznie są to RT20) od pustego pomieszczenia (fragment wykresu), do w pełni zaadaptowanego. Strzałka wskazuje pomiar, kiedy czas zanikania pogłosu jest najbardziej zbliżony do optymalnego. Na potrzeby tego tekstu uśrednienie jest do oktawy, a nie do 1/3, nie zmienia to jednak sensu wywodu. Pomieszczenie jest dość małe i optymalny czas pogłosu wynosi 0,2 s. W tym momencie, a jest to szósty pomiar (Czytelnik zapewne wie czyja to jest adaptacja i już analizował te pomiary samodzielnie), nie powinno się już dodawać dodatkowej absorpcji, gdyż powoduje to wyjście poza granice tolerancji, o których była mowa w poprzednim poście.

Rys. 3.

Rys.3. przedstawia dwa wykresy charakterystyki częstotliwościowej. Jeden dla pustego pomieszczenia i drugi dla stanu wskazanego strzałką na rys. 2. Poprawa osiągnięta przez dodanie ustrojów jest niewielka. Gdyby nie kolejny rysunek niekoniecznie każdy odgadłby, który wykres odpowiada pustemu pomieszczeniu, a który adaptowanemu. "Surowy" wykres pokazuje większe różnice, jednak ocena powinna być wykonana po uśrednieniu.

Chociaż charakterystyka nie została istotnie poprawiona w stosunku do pustego pomieszczenia, to w odniesieniu do funkcji czasu odsłuch na pewno poprawił się znacznie, przecież został osiągnięty prawie optymalny czas zanikania odbić.

Rys. 4.

Na rys.4. jest wykres charakterystyki dla częściowo zaadaptowanego pomieszczenia. Gdyby nie problem z zakresem 70-150 Hz, byłoby ok. Jeśli się teraz znowu spojrzy na Rys. 3. to okazuje się, że ten problem został pogłębiony przez dodanie ustrojów.

Prawdopodobnie montaż paneli w nieco innych miejscach, ewentualnie lekka korekta ustawienia głośników, pozwoliłyby poprawić sytuację. Jednak wykonujący tą adaptację poszli inną drogą i dodali dodatkowe ustroje.

Przykład drugi.

Rys. 5.

Rys. 5. zawiera pomiary dwóch pomieszczeń. Pomiar 1. został wykonany w pokoju bez żadnej adaptacji, ale za to w pełni umeblowanym. Jak widać RT60 (faktycznie RT20) jest bardzo zły. Nie tylko dlatego, że jest za długi, ale dlatego, że jest bardzo nierówny i z silną tendencją spadkową w kierunku wysokich tonów. W tym pomieszczeniu brzmienie jest bardzo słabe. Ten pomiar pokazuje dlaczego tak ważne jest sprawdzenie właściwości pomieszczenia zanim się zacznie pracować nad adaptacją akustyki. Zastosowanie pianek w tym przypadku będzie skutkować nie tyle martwym dźwiękiem, co wręcz prosektorium. Natomiast jeden czy dwa dyfuzory niczego nie poprawią, ale przynajmniej nic nie popsują. Tu trzeba dodać, że często są montowane takie czy inne ustroje bez jakichkolwiek pomiarów. Wobec tego nikt nie wie jak było przedtem, ani potem. Wiadomo tylko, że brzmienie było złe i dalej takie jest.

Wykresy 2. i 3. pokazują pomiary innego pomieszczenia. Ten pokój, jak widać, ma adaptację akustyczną. Oba wykresy pokazują efekty adaptacji przy pomocy takiej samej ilości ustrojów, to są zresztą dokładnie te same ustroje (absorbery z wełny skalnej o grubości 10 cm i 15 cm montowane z odstępem od ściany), różnica polega na tym, że niektóre z nich zostały zmodyfikowane, a poza tym niektóre zostały zainstalowane w nieco innych miejscach.

Ważne jest to, że dla średnich i wysokich tonów wykres 3. podniósł się i jest już dość blisko optymalnej wartości RT60. Poza tym wystąpiła znaczna poprawa w zakresie niskich częstotliwości, tzn. w tym przypadku linia przebiega niżej.

W odniesieniu do sytuacji z rys. 2. i wykresu zaznaczonego strzałką można zaryzykować tezę, że dodawanie takich zmodyfikowanych paneli mogłoby poprawić charakterystykę i osłabić mody, ale bez skracania czasu pogłosu.


Rys. 6. Odpowiedź częstotliwościową, która odpowiada wykresowi 3. z Rys. 5. Oceniając odsłuch w pomieszczeniu kontrolnym korytarz musi być zaznaczony bez taryfy ulgowej. Ale to tylko pokój do słuchania.

cz. 2 z 3

czwartek, 4 stycznia 2024

Adaptacja akustyki pomieszczenia odsłuchowego - trochę teorii

Książki o akustyce są zazwyczaj opasłymi tomiskami. Jednak przeczytanie nawet kilku takich wydawnictw oraz poszukiwanie informacji w internecie nie daje gwarancji, jak się okazuje, na zrobienie dobrej adaptacji akustyki pomieszczenia odsłuchowego. Zamiast po raz kolejny wertować książki i szukać w internecie, przejrzymy tylko jeden dokument. Będzie to EBU Tech. 3276. Mógłby być również Rec. ITU-R BS.1116-1, ale ten pierwszy jest krótszy. Czytelnik zanim przejdzie dalej powinien ten dokument pobrać, jeśli jeszcze go nie ma, i otworzyć. Dlatego, że jest tam napisane, żeby nie kopiować go w całości ani we fragmentach zostanie on omówiony. I zwrócimy uwagę tylko na rzeczy najistotniejsze.

Na punkt drugi publikacji EBU Tech. 3276. składają się następujące podpunkty: 1. Direct sound (Dźwięk bezpośredni), 2. Early reflections (Wczesne odbicia), 3. Reverberation field (Pole pogłosowe), 4. Operational room response curve (Odpowiedź częstotliwościowa pomieszczenia), 5. Listening level (Poziom odsłuchu), 6. Background noise (Hałas tła).

Faktycznie istotne dla nas są punkty trzeci i czwarty. Całość dokumentu jest ważna i nie można pominąć żadnego aspektu, jednak punkty trzeci i czwarty są kluczem.

Trzeba zwrócić uwagę na kolejność tych dwóch podpunktów. Najpierw jest wymienione pole pogłosowe, a następnie charakterystyka częstotliwościowa. Oba parametry łącznie decydują o jakości odsłuchu, ale z punktu widzenia użytkownika indywidualnego, a więc nie-zawodowca, ważniejszy jest ten pierwszy. Ważniejsze dla nas jest to jaki jest czas zanikania pogłosu niż odpowiedź częstotliwościowa.

Problem źle wykonanej adaptacji polega na tym, że brzmienie jest "martwe". Skąd on się bierze w praktyce zobaczymy w następnym poście.

Rys. 1. wspomnianego dokumentu przedstawia granice tolerancji dla czasu pogłosu. Żeby pomieszczenie nie brzmiało martwo istotny jest dolny limit. Zatem od 100 Hz do 4000 Hz nie można zejść poniżej Tm-0,05 s. (Tm minus 0,05 sekundy) Natomiast od 4000 Hz do 8000 Hz czas może być krótszy o 0,1s od Tm.

Tm to nominalny czas pogłosu, który powinien zawierać się w przedziale od 0,2 do 0,4 s. Bardzo ważne jest wyliczenie parametru Tm dla własnego pomieszczenia. Do tego celu służy podany wzór. Okazuje się, że pomieszczenie o kubaturze około 50 metrów sześciennych powinno mieć Tm 0,2 s., natomiast Tm 0,4 s. odpowiada pomieszczeniu, którego kubatura jest 12 razy większa czyli sześćset metrów sześciennych. Malutkie pomieszczenie, a więc mniej niż 50 metrów sześciennych, także powinno mieć Tm 0,2 s.

Skoro wiemy już co zrobić, żeby pokój nie brzmiał martwo trzeba zapytać, jak uzyskać brzmienie dobre? Tu odpowiedź jest taka: trzeba się zmieścić także w górnej granicy limitu dla pogłosu.

W takim razie popatrzmy jak wygląda górna granica. Od 200 Hz do 8000 Hz musi być Tm+0,05 s., natomiast od 63 Hz do 200 Hz sytuacja wygląda trochę inaczej. Czas zanikania pogłosu dla 63 Hz to Tm+0,3 s. i ten czas powinien skracać się jak na rysunku w ten sposób, żeby dla 200 Hz osiągnąć Tm+0,05 s.

Ten korytarz musi być widoczny w pomiarach, tzn. trzeba się w nim zmieścić. Pomiar musi być uśredniany do 1/3 oktawy. Jeśli zmieścimy się w tych granicach to brzmienie będzie dobre. Jeśli zauważymy jakieś większe odstępstwa, to brzmienie będzie odpowiednio gorsze. Dla małych pomieszczeń program nie pokaże RT60, a tylko RT20 i 30 i te pomiary muszą się mieścić w limicie.

Czytelnik zauważył, że tyle jest tu mowy o pogłosie, ale to dlatego, że ten parametr jest najbardziej krytyczny. Do mniej dobrej charakterystyki częstotliwościowej słuch potrafi się zaadaptować, ale jak pomieszczenie będzie przetłumione i czas zanikania pogłosu będzie nierówny, to do tego słuch się nie zaadaptuje nigdy. Z drugiej strony za długi czas zanikania pogłosu powoduje, że dźwięk traci swą czytelność. Pogłos to w gruncie rzeczy hałas i jeśli jest za duży, to zamaskuje szczegóły. Natomiast za mały spowoduje, że brzmienie stanie się nienaturalne. Z kolei nierówny czas też daje różne niekorzystne skutki, ale to jest trochę bardziej złożony temat, jeśli kogoś to interesuje, może szukać informacji samodzielnie. Dlatego do domowego słuchania można poświęcić idealną charakterystykę częstotliwościową. Jeśli ktoś jest zawodowcem i chce w swoim pomieszczeniu pracować, to musi starać się uzyskać też jak najlepszą, na miarę możliwości pomieszczenia, odpowiedź częstotliwościową.

W dokumencie tech 3276 w dodatku, w punkcie 2. mamy podane wymiary pomieszczeń. Są dwa ich rodzaje: 1) wysokiej jakości pomieszczenie kontroli dźwięku, 2) referencyjne pomieszczenie odsłuchowe. Jeśli popatrzymy na ich wymiary, to wiele rzeczy się wyklaruje, mianowicie to pierwsze ma 30 metrów kwadratowych, a drugie 40 metrów kwadratowych. Są to pomieszczenia dość spore, a poza tym muszą mieć korzystne proporcje wymiarów. Skoro my zazwyczaj mamy do dyspozycji pokoje znacznie mniejsze i niekoniecznie o korzystnych proporcjach, to nie powinniśmy oczekiwać jakichś nadzwyczajnych efektów.

Z pewnością adaptacja akustyczna poprawi jakość dźwięku bezpośredniego w tym sensie, że będzie go więcej w proporcji do odbić. Ustawienie kolumn czy monitorów oraz wybór najlepszego miejsca odsłuchu z kolei zagwarantuje, że pierwsze odbicia będą wystarczająco opóźnione. Ale w niewielkim pomieszczeniu prawdopodobnie nie uda się uzyskać idealnej, czyli w granicach limitu, odpowiedzi częstotliwościowej.

Podsumowując można powiedzieć, że najczęstszy błąd przy wykonywaniu adaptacji polega na tym, że zwraca się szczególną uwagę na charakterystykę częstotliwościową i osłabienie rezonansów (modów), co skutkuje przetłumieniem pomieszczenia i martwym brzmieniem. Jednak to nie jest tak, że osoby robiące takie pzretłumione adaptacje nie zdają sobie z tego sprawy. Chęć wygładzenia charakterystyki jest przemożna, a poza tym jest też inny powód. Mianowicie najbardziej szczegółowy dźwięk jest w słuchawkach. Zatem wydaje się nam, że jeżeli się te odbicia mocno stłumi, to właśnie uzyska się większą szczegółowość odbioru. W rzeczywistości nawet w mocno przetłumionym pomieszczeniu tych odbić jest ogromna ilość, więc brzmienie nie zyskuje na szczegółowości, ewentualnie minimalnie, natomiast powstaje wrażenie nienaturalności. Słuchawek nie lubi wiele osób i tak samo chyba nikt nie polubi pzretłumionego dźwięku w pomieszczeniu. Naprawdę szczegółowy dźwięk z głośników można usłyszeć tylko w komorze bezechowej, dlatego lepiej się trzymać limitów dla pogłosu. To jest właśnie optymalny kompromis pomiędzy naturalnością i szczegółowością.

cz. 1 z 3

piątek, 29 grudnia 2023

Uzupełnienie poprzedniego wpisu

W poprzednim poście zastanawialiśmy się po której stronie gramofon ma ramię. Postanowiłem to sprawdzić na przykładzie własnego, który nawiasem mówiąc stoi sobie w graciarni. Na stole on stoi, na podłodze został ustawiony tylko do zdjęcia.


W poprzednim wpisie został pokazany radiowy gramofon z ramieniem po lewej stronie. W którą stronę obraca się w nim talerz? Jak widać gramofon ma ramię po stronie drugiej lewej. W którym filmie była mowa o tej drugiej lewej?

Na koniec dodam jeszcze, że ten gramofon nie ma "bardziej przestrzennego dźwięku", ale to pewnie z tego powodu, że to taniocha... A może jednak dlatego, że ma ramię z tej drugiej strony? Przecież to, że ten egzemplarz ma ramię z "tej" strony nie znaczy, że wszystkie je tam mają...

wtorek, 26 grudnia 2023

Nowy post miał być po Świętach

Nowy post miał być po Świętach, ale dobry(?)duch świąt szepnął mi do ucha, żebym coś sprawdził na stronie radiowej radiostacji. Sprawdziłem. Jak się spodziewałem śladu po pewnej audycji tam nie ma, ale za to jest inny ślad, taki:


Mam gramofon, jakiś czas temu nabyłem drogą kupna, ponownie, bo stare wcześniej posprzedawałem. I z jakichś niewyjaśnionych powodów ten mój wygląda inaczej niż ten radiowy na obrazku. Ciekawe dlaczego? Poprzyglądam się temu i tamtemu jeszcze trochę, to może odgadnę o co chodzi.

Jeśli Czytelnicy domyślą się szybciej niż ja dlaczemu(hłehłe) coś tu nie gra, to niech piszą w komentarzach. I może też niech napiszą do tego radia...