sobota, 12 grudnia 2015

Rozpraszać czy pochłaniać?

Czy wykonując adaptację akustyczną lepiej jest rozpraszać, czy pochłaniać?

Rozpraszanie nie rozwiązuje problemów z niskimi częstotliwościami. W niewielkich pomieszczeniach jedynym problemem jest odtwarzanie basu. Dyfuzor mogący skutecznie rozproszyć częstotliwości rzędu 50 czy 60 Hz miałby głębokość co najmniej 1/7 długości fali czyli około metra. Dlatego, że dyfuzory mają pomijalnie małe wymiary w odniesieniu do długości fal niskich częstotliwości, nie działają na basy. Poza tym, gdzie ma "się podziać" energia basu? Jeśli nawet, w jakiś paranormalny sposób, udałoby się rozbić falę niskiej częstotliwości, to ta rozproszona energia wciąż pozostanie w pomieszczeniu i będzie tam dokładnie tyle, aż nie zostanie przez coś pochłonięta i zamieniona w ciepło.

Nieporozumieniem jest mocowanie dyfuzorów na ścianie za głośnikami. Tam jest bas, a wyższych częstotliwości niż 400 Hz w sensie dźwięku bezpośredniego nie ma, gdyż głośniki promieniują je do przodu. Na tym polega paradoks, że dyfuzor nie ma wtedy na co działać. Sensowne byłoby, jeśli już ktoś chce mieć dyfuzory, umieszczenie ich na ścianie za plecami słuchacza. I to jest problem, gdyż jeśli ich nie widzimy w czasie słuchania, tracą swe walory dekoracyjne.

Skoro dyfuzory nie działają na niskie częstotliwości i ktoś wstawi je na ścianę za kolumnami, będą mogły rozpraszać wyższe częstotliwości, ale dopiero po odbiciu od ściany za plecami słuchacza. Dlatego ich zamocowanie za kolumnami nie ma sensu. Jeżeli dźwięk jest emitowany przez głośniki do przodu, odbije się on za plecami słuchacza i wróci do niego, czyli słuchacz usłyszy dźwięki odbite zupełnie jakby nie było żadnych ustrojów akustycznych i dopiero po minięciu słuchacza trafi na dyfuzor, ale to musztarda po obiedzie, bo odbicia już wpłynęły na brzmienie. Innymi słowy montowanie jak na rysunku poniżej ma tyle sensu, co otwarcie spadochronu, gdy skoczek uderzy w ziemię.

Dyfuzory nie działają na niskie częstotliwości, za głośnikiem są tylko takie. Za głośnikiem również brak jest dźwięku bezpośredniego z zakresu na który działa dyfuzor, bo głośnik je promieniuje do przodu.

Energia dźwięku maleje wykładniczo wraz z odległością. Wobec tego do dyfuzora dotrze zaledwie ułamek energii wypromieniowanej przez głośnik. Jeżeli ktoś chce je mieć, ich miejscem powinna być tylna ściana, za plecami słuchacza. Jeżeli istnieje problem z basem, to nie tylko, że nie zostanie on zlikwidowany przez dodanie dyfuzorów, ale w związku z tym, że zmniejszy się kubatura pomieszczenia jeszcze wzrośnie. Pomieszczenie małe stanie się mniejsze i problemy z propagacją niskich częstotliwości będą bardziej dokuczliwe.

Dyfuzory są elementami aktywnymi w przeciwieństwie do absorberów. Stosując dyfuzory jesteśmy zmuszeni wykonać pomiary, gdyż dyfuzor staje się dodatkowym źródłem dźwięku. Jednak w praktyce pomiarów nie stosuje się. Co więcej nawet nikt się nie zastanawia nad tym jaki dyfuzor, jeśli w ogóle, byłby odpowiedni. Zakupy przeprowadza się na zasadzie kupna pasujących do wystroju. Z tego powodu, że instalacje audio wykonuje się często pod kątem wyglądu, a nie funkcjonalności, dlatego dyfuzory jako bardziej efektowne i "tajemnicze" cieszą się popularnością.

10 komentarzy:

  1. Logiczne i przekonujące. A co ze ściana przednią (ta która widzi słuchacz) ale dokładnie pomiedzy głośnikami? Logika nakazuje zastosowac taka sama zasadę ale dlaczego na wielu adaptacjach nawet tych wykonanych przez fachowcow widać tam dyfuzory? Czy myla sie czy jest jakies teotetyczne uzasadnienie? Jakby to dzialalo? Idac dalej czy polecasz (czy teoretycznie) dobrze jest zrobić przód pomieszczenia (powiedzmy wszystko od pierwszych odbić lustrzanych az do samej ściany przedniej) na glucho stosujac duzo absorbcji?? Oczywiście przy założeniu że również zostanie wykonana praca z basem i zostaną zainstalowane rezonatory. Jak to widzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to widzę opisałem w postach. Zresztą to nic nowego, bo wszystko jest zgodne z tym, co jest na stronach RealTraps. Trochę to jest reklama, ale z tego co mi wiadomo w Polsce się ich produktów nie sprzedaje. Można zamówić indywidualnie, ale jest problem z wysyłką, która jest bardzo droga ze Stanów.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. OK dzięki. Link bardzo przydatny, poczytałem, trochę teorii się ugruntowało + raz jeszcze przejrzałem Twojego bloga. Trochę jednak skomplikuję pytanie o kwestię, której nigdy nie poruszałeś wprost a może być ciekawe to do rozwinięcia. Mianowicie, co z konstrukcją Oben Buffle? Właśnie takowej konstrukcji kolumny posiadam. Najbardziej chyba znanym przykładem OB są Oriony Pana Linkwitza, niekwestionowanego guru w świecie audio (nie vudu audio!) a on napisał o adaptacji z diffusive "Live End" na ścianie przedniej, za kolumnami... Oczywiście możemy drogą analogii do wiedzy zebranej przez Ciebie podsumować, że jeśli taka konstrukcja gra jeszcze mocniej "do tyłu" i szersze spektrum częstotliwości, to tym bardziej należy w punktach pierwszych odbić za kolumnami umieścić (tym razem wręcz) szerokopasmowe absorbery natomiast wszystko, co pomiędzy, czyli gdzie nie ma pierwszych odbić pozostawić do dalszych prac - np. zmniejszenie czasu pogłosu... Jednak nie jest to zgodne z praktyką Pana Linkwitza. Tutaj link: http://www.linkwitzlab.com/orion-rev4.htm.
    Może coś możesz dodać, o co ładnie niniejszym proszę :) Skomentować. Będzie to lepsze od moich wynurzeń a pozostanie dla potomnych na blogu :) DZIĘKI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konstrukcje Open Baffle to nie moja bajka. Nie interesowałem się tym, bo po prostu koncepcja mi się nie podoba. Moje początki słuchania muzyki były na radiu lampowym "Stolica". Później było radio "Contessa". Gdyby ktoś się bardzo upierał, to były właśnie głośniki w obudowie open baffle, czyż nie?
      Natomiast już całkiem poważnie, to skoro kolumna gra tradycyjnie "do przodu", ale i "do tyłu" bo obudowy w zasadzie nie ma i tył membrany promieniuje swobodnie, to wydaje mi się, że ta energia promieniowana do tyłu ma brać udział w tworzeniu brzmienia i dlatego trzeba ją wykorzystać odbijając od ściany za kolumnami. A jaki może być lepszy sposób odbicia, jak przez dyfuzory? Przy takich kolumnach cała przednia ściana mogłaby być w dyfuzorach.
      Mało kto jednak takie kolumny ma i mój post odnosi się do zwyczajnych kolumn z zamkniętą obudową, przynajmniej dla głośnika średniotonowego.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź. Mi OB bardzo przypadło do gustu. Przez to promieniowanie właśnie do tyłu daje niesamowitą przestrzeń a na razie mam bardzo lekko zaadoptowany pokój. Oczywiście całość przez EQ więc mniejsze wady pomieszczenia wyeliminowane (poza SBIR i modami) Widzę tu zatem potencjał i chcę przysiąść do przedniej ściany. Wymyśliłem, że tuż za kolumną absorber, aby trochę osłabić mody (chociaż ich któreś harmoniczne bo poniżej 100Hz raczej nic nie osłabię PT80) a po obu stronach absorbera już rozpraszanie. Teoretycznie (mimo braku koncentracji na OB) jak Ty byś podszedł do tematu? Teoretycznie dobrze kombinuję czy jednak muszę się zdać na testy i puścić pomiar raz tak raz siak? (co tak czy owak zrobię i się mogę nim podzielić). Chodzi o teorię, aby mieć punkt zahaczenia.
      Dodatkowo - planowałem ustawić kolumny (te OB) w odległości koło 40cm od ściany. Czy dyfuzor (niezależnie czy tuż za czy cała ściana dyfuzyjna) przy takiej odległości pracuje poprawnie?
      Jaką częstotliwość się w ogóle wyjściowo rozprasza, żeby o miało sens? Teoretycznie ten promieniujący w tył przetwornik gra od 90 do 1000, ale przy rozsądnych głębokościach mogę zejść do może 600Hz.. Co z resztą? Może właśnie pochłonąć czyli absorber + mdf z otworami - binarny?

      Usuń
    3. Sporo pytań... Niestety na wszystkie mam taką samą odpowiedź: nie wiem. Zdarzyło mi się przeczytać co nieco na temat akustyki, ale na temat Open Baffle raczej nikt nie pisał, ale to dlatego, że akurat nie czytałem niczego co napisał Siegfried Linkwitz. Trzeba pytać ludzi mających takie kolumny, oni powinni podpowiedzieć jakieś dobre rozwiązania. Ja nic nie poradzę, bo nie miałem nigdy styczności z takimi kolumnami.

      Usuń
    4. Hehe, szkoda, że jak szuka się w googlach grafiki, w jakie pomieszczenia ludzie wstawiali takie kolumny to najczęściej wychodzą snobistyczne pokoje z gołymi ścianami :) Cała prawda o świadomości zagadnień audio wśród 99,9% populacji :(
      Podejdę do tego empirycznie - mogę powiesić to i owo, pomierzyć, posłuchać a potem zmienić. Niemniej mam zgryz ze strojeniem częstotliwości takich dyfozorów. Skoro w tył leci mi 90-1000Hz to wypadałoby zacząć od powieszenia dyfuzorów tak strojonych, ale głębokość takowych... :( ehh

      Usuń
  3. Prawda jest taka, że dźwiękiem można bawić się na różne sposoby i osiągać różne efekty. To samo jest z akustyką. Na pewno jest Wam znane wygłuszanie pomieszczeń, a stosunkowo nowością są budki akustyczne. Ofertę takich budek możecie sprawdzić sobie między innymi w ofercie https://meble.lobos.pl/katalog-produktow/budki-akustyczne-i-miejsca-spotkan .

    OdpowiedzUsuń