wtorek, 21 czerwca 2016

Było sobie ucho

Porównanie ucha z mikrofonem wykazuje występowanie zasadniczych różnic w budowie i zasadzie działania. Właściwym narządem słuchu jest Narząd Cortiego. Jeśli przyjmiemy, że będzie on odpowiadał cewce, a błona bębenkowa membranie okazuje się, że w uchu występuje kilka elementów, których nie znajdziemy w żadnym typie mikrofonu:

1. Młoteczek.
2. Kowadełko.
3. Strzemiączko.
4. Ślimak

Kostki słuchowe tworzą przekładnię dopasowującą impedancję różnych ośrodków. Każda kostka ma masę, sztywność, częstotliwość rezonansową itd. która wpływa na działanie całości.

Zasada działania ucha jest taka, jakby na tubie patefonu umieścić przetworniki piezoelektryczne, zamiast połączyć je bezpośrednio z igłą. Jednak to nie wszystko. Gdyby igłę połączyć z tubą układem dźwigni, a na tubie umieścić przetworniki piezoelektryczne, dopiero wtedy powstałoby urządzenie działające i zbudowane dokładnie tak jak ucho. Z punktu widzenia techniki Hi-Fi to nie ma żadnego sensu.

Zanim drgania błony bębenkowej zostaną przekształcone w impulsy elektryczne przez komórki słuchowe, muszą przejść dwa etapy transkrypcji drgań z jednego ośrodka do drugiego, a drgania błony bębenkowej zostają zastąpione przez odpowiedź ślimaka. Wynika z tego, że tak naprawdę słyszymy nie to, co dotarło do ucha, ale reakcję ślimaka.

Do uzyskania maksymalnej precyzji ucho powinno być zbudowane w ten sposób, że komórki słuchowe są połączone bezpośrednio z bębenkiem. Jednak wykorzystanie elementu pośredniczącego jest konieczne, w przeciwnym razie dźwięk słyszany tak jak przez mikrofon byłby całkowicie nieczytelny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz