wtorek, 31 stycznia 2017

Czego można się dowiedzieć o winylach słuchając tłoczeń z demoludów

Płyta analogowa jest bardzo specyficznym nośnikiem. Od strony technicznej ma najwięcej ograniczeń ze wszystkich. Natomiast marketingowcy uważają, że winyl ma nieograniczone możliwości jako środek do zarabiania pieniędzy.

Płyty winylowe są tak drogie i sprzęt do odtwarzania również, że stwarza praktycznie nieograniczone możliwości robienia kasy. Przecież są chętni na to, żeby kupić zestaw audio za milion, żeby słuchać płyt analogowych...

Żeby biznes się powiódł trzeba stworzyć jakiś rodzaj mitu, który rozbudzi wyobraźnię klienteli. A ludzie interesujący się muzyką i sprzętem nie potrzebują wiele, żeby w ich wyobraźni zaiskrzyło.

Poznawanie właściwości i możliwości płyt analogowych najlepiej zacząć do przesłuchania kilku płyt wydanych w krajach tzw. demokracji ludowej. Będą to wobec tego płyty polskie, z NRD, Jugosławii, Czechosłowacji, Związku Sowieckiego itd.

Przede wszystkim trzeba się postarać o takie płyty, które zawierają nagrania zachodnie. Nie ma większego sensu słuchać jakiejś płyty dla samej płyty. Trzeba postarać się o takie, które są kopiami licencyjnymi wydań zachodnich. Jeśli porówna się dźwięk z wydania zachodniego z wydaniem z demoludów wychodzą pewne różnice.

Płyta oryginalna gra głośniej, ma większą dynamikę, więcej wysokich tonów, brzmi klarowniej, nie ma pewnych charakterystycznych zniekształceń itd. itp.

Ale również trzeba posłuchać płyt polskich wydanych przez polskie wytwórnie. Te wydania warto porównać z wydaniami na CD. Jest to trudne, bo trzeba zgrać winyle do plików, tak samo CD, a następnie znormalizować głośność i dopiero porównywać. Nawiasem mówiąc warto zgrać również do plików płyty analogowe do porównania parami wydań zachodnich i z krajów demokracji ludowej.

Jeśli chodzi o płyty polskie warto porozmawiać też z kimś kto pamięta tamte czasy, powiedzmy lata osiemdziesiąte. Okaże się, że ludzie pamiętają, że kiedy kupowali polskie płyty wtedy, ze zdziwieniem i rozczarowaniem stwierdzali, że płyta nie brzmi tak dynamicznie, jak brzmiała przez radio. Zespół miał przeboje w roku 1985, a płyta ukazała się w 1986. I LP brzmiał nieciekawie w porównaniu do radia. Nie była to wina wkładki MF-100, bo w użyciu była wkładka zachodnia typu MC...

Jeśli ktoś ma płyty lub może je zdobyć i ma możliwość porozmawiać z kimś, kto zna temat i pamięta tamte czasy, niech posłucha i porozmawia. Kiedy wyrobi sobie własną opinię może wrócić do czytania.
...

Jak już to zostało powiedziane, są różnice w brzmieniu. Skąd się biorą?

Przede wszystkim winyl nie jest nośnikiem, który transferuje dźwięk 1:1. Winyl jest nośnikiem mającym wiele ograniczeń i sztuka produkcji płyt polega na tym, żeby te ograniczenia ukryć. Zrobienie dobrze brzmiącej płyty wymaga dużej wiedzy i umiejętności, a przede wszystkim staranności.

Płyty w demoludach były jednak produkowane w taki sposób, że co przyszło na taśmie-matce, tak poszło na płytę. Pomijamy różnice jakości samych taśm-matek. Jednak skopiowanie profesjonalnej taśmy na profesjonalnym sprzęcie na inną profesjonalną taśmę, wykonane przez wykwalifikowanych specjalistów pracujących w zachodnich firmach raczej nie powodowało istotnej degradacji dźwięku, jeśli ją powodowało w ogóle. Zespół osób produkujących winyle w demoludach robił to mechanicznie, co zwłaszcza dotyczy nacinania. A jeśli ktoś starał się coś zrobić lepiej, też nie zawsze mu się udawało.

Różnice są bardzo duże nawet pomiędzy polskimi wydaniami. Nawet nie znając konkretnej płyty i słuchając z zawiązanymi oczami można stwierdzić, że płytę wydała Muza, Pronit, albo że była wytłoczona za granicą, np. w CCCP. A przecież różnic być nie powinno, a jeśli już, to bardzo trudne do zauważenia.

Płyty zachodnie brzmią prawie identycznie z wydaniami CD. Porównanie jest trudne, bo oba nośniki trzeba zgrać do plików i znormalizować głośność, jednak jeśli się tak zrobi okaże się, że największe różnice polegają na szumach i trzaskach. Tak dobrze można wydać płytę, jeśli zna się swój warsztat i ma umiejętności i doświadczenie.

LP może tak dokładnie udawać brzmienie oryginalnej taśmy-matki, że będzie trudny do odróżnienia. Jednak proces produkcji płyt analogowych jest złożony i jest wiele możliwości, że coś pójdzie źle. A każdy etap, kiedy coś poszło nie tak oznacza degradację jakości dźwięku.

Dlatego wyjaśnienie dlaczego płyty zachodnie brzmią znacznie lepiej niż te z demoludów wymaga przyjrzeniu się całemu procesowi produkcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz